Dzisiaj na własne oczy zobaczyłem, dlaczego brytyjska policja cieszy się takim szacunkiem.

Stoję rano na światłach, bo mały korek, a przed światłami stoi radiowóz na bombach. Kiedy ich mijałem okazało się, że jakiemuś facetowi stare Volvo zdechło na światłach a oni właśnie zakładają hol, żeby odciągnąć go na parking (akurat skrzyżowanie jest dość upierdliwe i w okolicy brak miejsca aby zepchnąć auto na pobocze).

Zrobili mi dzień, bo sam miałem kiedyś podobną akcję we Wrocławiu – auto mi kiedyś zdechło na skrzyżowaniu Klecińskiej / Grabiszyńskiej (brak ładowania aku). Jakiś uprzejmy kierowca pomógł mi zepchnąć auto na pobocze aby nie blokować skrzyżowania (stałem tylko dwoma kołami na jezdni) i wezwałem lawetę. Po 5-10 minutach pojawiła się policja i od razu bez pytania chcieli mi wlepić mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu a argument, że właśnie czekam na lawetę do nich nie trafiał, nawet dawałem debilom kluczyki, żeby sami spróbowali odpalić auto. Koniec-końców uratował mnie przyjazd lawety jak się brali za wypisywanie mandatu i zrobienie paru zdjęć jak auto było na nią wciągane, aby były do pokazania w sądzie w razie czego.

#coolstory #niecoolstory #policja #uk #emigracja

Powered by WPeMatico