Sąsiadka podrzuciła worek ze śmieciami do mojego kosza, w których znajdowały się m.in. jej zakrwawione majtki oraz list zawierający wszystkie dane osobowe…
Dzień przed wywozem ktoś podrzucił mi plastikowy worek pełen śmieci do mojego kosza na makulaturę. Ponieważ śmieciarze nie opróżniliby mojego kosza i dodatkowo groziłby mi mandat, postanowiłem przeszukać zawartość worka licząc skrycie, że delikwent, który go podrzucił był na tyle głupi, że zostawił w śroku jakiś trop, który mnie do niego doprowadzi. Zanim dokopałem się do wspomnianego listu będącego zaświadczeniem o niekaralności (o ironio), znalazłem opakowania po prezentach z przywieszką „Dla mojej kochanej córki Paige”(imię pokrywało się z tym z listu), a także starą kosmetyczkę i…zakrawione majtki. Nie muszę opisywać fali obrzydzenia jaka mnie przeszyła, na szczęście preztrząsałem śmieci w gumowych rękawicach. Przepakowałem śmieci do nowego worka i wyruszyłem na zewnątrz skonfrontować sąsiadkę mieszkającą tylko 4 domy dalej. Zapukałem, najpierw poruszyły się zasłony, a potem drzwi otworzyła mi typowa brytyjska nastolatka, taka ze sprośnym ryjkiem i permanentnymi brwiami, która wrzuca na instagrama zdjęcia z filtrem psa.
Przedstawiłem się, powiedziałem gdzie mieszkam, i że znalazłem ten list wśród śmieci podrzuconych do mojego kosza.
Pomachałem jej listem.
„To ty jesteś Paige?” – spytałem. Wyraźnie zmieszana odparła, że to jej list i jej śmieci. „Dobrze, zabiorę te śmieci, ale naprawdę nie wiem, kto je tam podrzucił”. Jej twarz robiła się coraz bardziej purpurowa, chyba powoli docierało do niej, co jeszcze tam znalazłem. „Na pewno ktoś zabrał te śmieci z waszego kosza i podrzucił do mojego” – rzuciłem na odchodnym i zostawiłem ją w progu domu unieruchomioną, z wzrokiem tępo wbitym w czarny worek.
Głupiutka Paige, mam nadzieję, że jeszcze się ogarnie, bo geniuszem zbrodni to ona nie zostanie.
#rozowepaski #coolstory #uk #emigracja

Powered by WPeMatico