Znowu jakies peany w kierunku NHS pod tagiem #uk ( @Maciek5000 ), wiec opisze sytuacje w ktorej sie samemu znalazlem. Jedno z wielu zlych doswiadczen jakie mialem w kontaktach z tutejsza sluzba zdrowia.

Rok temu wbilem sobie kawalek zelastwa do oka. Udalem sie na A&E, ponoc najlepsze A&E w calej Anglii, slawne Whitechapel obslugujace banksterow z Canary Wharf. Po paru godzinach czekania przyjela mnie pielegniarka i po rozmowie skierowala do kliniki okulistycznej 200m dalej. W klinice znowu kilka godzin czekania i przyjela mnie pielegniarka, ktora stwierdzila ze nie ma lekarza w okolicy i zaproponowala ze ona moze przeprowadzic zabieg. Zgodzilem sie, bo mrugania oka nie da sie powstrzymac i byl to koszmar. Przeprowadzila zabieg z telefonem przy uchu, gdzie lekarz jej mowil co ma robic. Powiedziala, ze jezeli cos zostawila w oko to zebym przyszedl do klinik na nastepny dzien. Oczywiscie zostawila, wiec nazajutrz rano pojawiam sie pod klinika, podbijam do recepcjonistki i tlumacze jej o co chodzi. Ona na to „Przykro mi, potrzebne skierowanie”. Probuje tlumaczyc, ze bylem tu wczoraj i kazali mi przyjsc dzisiaj. „Potrzeba skierowania z A&E, inaczej nic nie mozemy zrobic”. OK, powrot na A&E, tlumacze przy okienku sytuacje i mowie, ze potrzebuje skierowania do kliniki okulistycznej. „Prosze usiasc, ktos pana przyjmie”. Ale oczywiscie A&E widocznie juz to nie bylo, wiec dostalem jakis najnizszy priorytet i musialem czekac caly dzien, do wieczora na przyjecie. Pewnie, przewijali sie przez poczekalnie bardziej potrzebujacy, choc z drugiej strony, gdyby przyjeli mnie na te dwie minuty to zwolniloby sie im miejsce siedzace w poczekalni na caly dzien. W koncu mnie wywolali, wszedlem i nawijam:
– „Bylem tu wczoraj, dostalem skierowanie do kliniki okulistycznej, tam mi powiedzieli zebym przyszedl jeszcze raz dzisiaj, wiec potrzebuje kolejne skierowanie”
– „Ok nie ma sprawy, juz pisze”.
Z papierem w zebach, polecialem do kliniki, a tam… zamkniete. No tak, juz jest wieczor, spedzilem caly dzien w kolejce na A&E.
Przychodze na nastepny dzien rano, wbijam na recepcje w klinice, szczesliwy ze moje katusze dobiegaja konca, pokazuje skierowanie. Laska mi mowi, ze na dzisiaj nie maja terminow i mam sie stawic jutro na 11. Wyklocalem sie, ale bez rezultatu – skoro nie ma terminow, to nie ma, a z pustego i Salomon nie naleje. Wrocilem do domu, ciagle z jakimis opilkami zelaza wbitymi do oka, ktore zaczalo przybierac juz rdzawa barwe.
Kolejnego dnia przyjechalem do kliniki na 11, zameldowalem sie na recepcji. Tylko 45 minut czekania i w koncu zostalem przyjety przez lekarke. Mloda, bardzo ladna Rosjanke, z tak mocnym akcentem, ze kazde jej slowo kojarzylo mi sie z zaproszeniem na wodke. Zajela sie mna bardzo profesjonalna, nakapala do oka farbek, posmarowala to wszystko jakas gesta, obslizgla mascia, podlaczyla mi oko do jakiegos wielkiego mikroskopu i przystapila do oczyszczania go. Moje cierpienia wreszcie dobiegly konca, a oko zostalo uratowane i funkcjonuje do dzis.

#medycyna #sluzbazdrowia

Powered by WPeMatico